niedziela, 11 grudnia 2016

"Pozytywka", czyli lektura o życiu.

"Pozytywka", czyli lektura o życiu.

Jak wrażenia po lekturze? Bardzo pozytywne! Dostałam książkę Pani Agnieszki Lis w prezencie od osóbki, która poznałam całkowicie przypadkiem..250 km od jej domu i od mojego a mieszkamy w różnych częściach Polski. Wracając do tematu. Książka jest na tyle lekką książką, że opisuje prawdziwe życie i każdy może odnaleźć kawałek siebie w tej historii. Książka z drugiej strony jest na tyle ciężka, że zmusza do refleksji. Powieść dostałam w prezencie po tym, jak po pewnym momencie stanęłam na nogi po źle ulokowanych uczuciach, gdy doszłam do wniosku, że powinnam bardziej skupić się na swojej osobie, gdzie starałam się udowodnić nie komuś a sobie ze potrafię - jeździć samochodem, wymienić w nim żarówki, zrobić remont w pokoju, przebiec półmaraton... I w pewnym momencie całkiem niedawno udowodnić sobie, że zmienię pracę, co też mi się udało....Mimo życia w wielkim mieście unikam świata 'korposzczurów' i swoją pracę raczej świadczę na rzecz małych, średnich i trochę większych przedsiębiorstw... Jedyne czego jeszcze w życiu mi sie nie udał, to zbudować własnego domu i rodziny, ale na to też przyjdzie czas....czy historia opisana przez Panią Agnieszkę jest pozytywna? Na pewno życiowa. Czasem smutna. Na pewno nasuwa się mała puenta, że strata kogoś bliskiego nie musi być końcem świata i by na tym świecie móc odnaleźć swoje miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz